Herbata zimowa

Czas przygotowania: 15 minut
Liczba porcji: 2 x 450 ml
W 1 herbacie: Wartość energetyczna 130 kcal Dieta: bezglutenowa, wegetariańska

Herbata zimowa

Szklanka ma u mnie pojemność 250 ml.
Do zrobienia herbaty użyłam dwóch słoików z uchem o pojemności  0,45 l każdy. Uwaga - Moje słoiki są odporne na wysokie temperatury. Sprawdź, czy Twoje również. 

Kalorie policzone zostały na podstawie użytych przeze mnie składników. Jest to więc bardzo orientacyjna ilość kalorii, ponieważ Twoje składniki mogą mieć inną liczbę kalorii niż te, których użyłam ja. Z podanej ilości składników otrzymasz dwie, duże herbaty zimowe. 

Przed szykowaniem herbaty zachęcam też do przeczytania najpierw całego wpisu. W treści podaję bowiem dużo ciekawych porad dotyczących składników oraz ich zamienników. Być może zapragniesz użyć np. herbaty zielonej lub rooibos albo dodać do swojego wywaru płatki róży, czy nawet owoce liofilizowane. Nie musisz dodawać do swojej herbaty zimowej wszystkich wymienionych w składnikach dodatków. To lista propozycji, którą rozszerzyłam jeszcze we wpisie poniżej. 

Herbata zimowa przepis

Warto przygotować sobie najpierw dodatki do herbaty, a dopiero potem zaparzyć gorący napar i skomponować swój ulubiony smak. 

Według mnie herbata zimowa powinna zawierać goździki oraz korę cynamonu i coś do posłodzenia. Polecam miód lub syrop malinowy lub żurawinowy, czy cytrynowy. W ostateczności może być też cukier. Sama dodaję czasem jeszcze trochę anyżku oraz kardamon. Nie są one jednak niezbędne i można je śmiało pominąć. Jeśli chodzi o ilość przypraw, to na jedną, dużą szklankę/słoik daję jedną laskę cynamonu, 3-4 goździki i dwie łyżki syropu lub miodu. Kardamon, czy anyżek raczej na koniec, bardziej dla ozdoby. 

Bardzo ważne podczas szykowania zimowej herbaty są cytrusy. Możesz dać sok i plasterki samej cytryny, czy limonki lub też dodać do swojej herbaty i cytrynę i pomarańczę i limonkę. Jak mam, to dodaję je wszystkie. Do tego zestawu obowiązkowo plasterki i/lub sam sok z imbiru oraz maliny (zimą mrożone). W moich słoiczkach pojawił się też świeży rozmaryn, który przed dodaniem do herbaty rozcieram najpierw lekko w dłoniach. 

Super sprawdzą się też świeże lub suszone plasterki jabłek oraz świeża lub suszona żurawina. Jeśli nie masz owoców, to dodaj łyżkę dowolnej konfitury, a nawet owoce liofilizowane (maliny, truskawki, ananas i inne). Oprócz rozmarynu zawsze pasuje też listek mięty, czy też melisy i suszone płatki róży. 

Aby zrobić dwa słoiki (pojemność 450 ml każdy) herbaty zimowej, zaparzyłam dwie łyżki czarnej, "fusiastej" herbaty. Herbatę zalałam 500 ml wrzątku, i po paru minutach przecedziłam przez sitko do słoików (pół na pół). Jeśli nie używasz typowych szklanek/kubków, to najpierw sprawdź, czy Twoje "słoiki" są odporne na wysokie temperatury. 

Porada: Aby zrobić herbatę zimową możesz też śmiało zaparzyć dowolną ulubioną herbatę lub napar. Może to być zielony lub czerwony rooibos, herbata zielona, biała lub żółta, albo np. napar z dzikiej róży, czy też "herbatka" owocowa. Pamiętaj jednak o tym, że różne herbaty parzy się w różnych temperaturach, np. herbatę żółtą zalewamy wodą o temperaturze 70-80 °C i parzymy od jednej do trzech minut (w zależności od tego, jaką herbatę lubisz). 

Do wrzątku dodaj również po korze cynamonu, kilka goździków, plastry imbiru i wybranych cytrusów oraz po dwie łyżki syropu, czy miodu (mniej lub więcej, jak lubisz). Jak masz, to dodaj rozmrożone lub świeże maliny, czy też inne, proponowane wcześniej owoce. Możesz dolać wieżo wyciskany sok z pomarańczy, limonki, czy cytryny oraz sok z imbiru. Jeśli w szklance/słoiku zostało jeszcze miejsce, to uzupełnij je wrzącą wodą. Herbatę podawaj od razu. 

Porada: W wersji dla dorosłych sprawdzi się odrobina rumu, zwykła wódka, czy też domowa nalewka lub likier. 

Na koniec dodam jeszcze, że po wypiciu herbaty dolewam do szklanek/słoików kolejną porcję naparu lub samego wrzątku np. z dodatkiem syropu owocowego. Przy pomocy drewnianego patyczka do sushi lub zwykłą, długa łyżką dogniatam owoce i inne dodatki, by oddały resztę aromatu. Taki "zabieg" powtarzam nawet kilka razy. 
Smacznego.